Ten finał nie mógł się zacząć gorzej – Stalowcy tracą gola w 20 sekundzie meczu. Ten gol ustawił mecz. Co prawda w przeciągu kolejnych 5 minut biało-niebiescy stworzyli sobie 3 stuprocentowe akcje na wyrównanie, ale dwukrotnie obrońcy rywali wybijają piłkę z pustej bramki, raz ofiarnie interweniuje goalkeeper Olympii. Stalowcy postawili wszystko na jedną kartę, co szybko się zemściło, gdyz rywale podwyzyszli wynik po szybkim kontrataku.
Biało-niebiescy nie załamani takim obrotem sprawy nadal atakowali. Tuz przez przerwą bombęMarcina Jaworkabramkarz rywali wypluł przed siebie, ale szybko naprawił swój błąd sobie tylko znanym sposobem broniąc dobitkę z 1 metra (sic!)Jacka Lawniczaka. Co się jednak odwlecze – minutę przed przerwą świetną indywidualną akcją popisał się Hopeton, który obsłuzył Jacka Lawniczaka i Stalowcy zdobyli pierwszego i jak się pózniej okazało honorowego gola.
W dugiej połowie Stalowcy atakowali non-stop, ale rywale cofnęli się na własną połowę dowoząc satysfakcjonujący ich rezultat do końca.
Szkoda – stracona bramka w pierwszej minucie, pózniejsze zmarnowane 4 “setki” – Stalowcy mimochodem zrobili z bramkarza Olympii bohatera tunieju. Biorąc jednak pod uwage, ze biało-niebiescy przegrali caly turniej w 12 zawodników – to dugie miejsce nalezy uznać za sukces z niedosytem.
Outor: Artur Kurasiewicz